W dniach 17-19 stycznia 2025 odbyło się w ośrodku szybowcowym w Bezmiechowej 29 Zimowe Spotkanie Polskich Szybowników. Frekwencja dopisała jak zawsze.
Starzy i nowi znajomi z radością spędzali czas w pięknej zimowej scenerii. Sobota, 18 stycznia obfitowała w bogaty program lotniczy.
O godz. 12-tej dzielna trójka z Klinika Kolasiński Gliding Team w składzie: Łukasz Grabowski – Mistrz Europy w klasie 15 metrów, Jacek Flis – Mistrz Europy w klasie klub i Jurek Kolasiński spotkała się z uczniami Szkoły Podstawowej im. Szybowników Polskich w Bezmiechowej Dolnej. Nasi utytułowani piloci podzielili się z młodzieżą swoją wiedzą na temat latania szybowcowego pełnego osobistej pasji. Uczniowie zadawali niezmiernie ciekawe pytania. Sama szkoła zrobiła doskonałe wrażenie. Jest to bodaj najpiękniejsze miejsce w Polsce tak autentycznie akcentujące swoje zainteresowanie szybownictwem.
O godzinie 15:00 rozpoczęła się konferencja dla uczestników spotkania. Zbyszek Siwik opisał ciekawe zjawisko tworzenia się cumulusów nad powierzchnią Bałtyku. Następnie Janusz Kwiatek przybliżył zagadnienie „just culture”, którego stosowanie zwiększa bezpieczeństwo wykonywania czynności zawodowych w tym szybowcowych. Następnie Łukasz Grabowski i Jacek Flis opowiedzieli o swojej drodze do złotego medalu Mistrzostw Europy 2024.
Dzięki sprawnie działającej sieci internetowej udało się połączyć z Sebastianem Kawą, który opowiedział o swojej pasjonującej wyprawie na szczyt K2. Kolejny prelegent, wicemistrz świata w klasie dwumiejscowej, Tomasz Rubaj, wspierany przez Łukasza Wójcika przedstawił sprawozdanie z udziału w Mistrzostwach Świata w Uvalde. O tym jak dziś szybowce załogowe i bezzałogowe patrolują nasze granice opowiedział Bartek Kaliński. Następnie Jurek Kolasiński opowiedział o swojej kolejnej wyprawie do Namibii.
Rzutem na taśmę dotarł do nas przewodniczący komisji szybowcowej AP Jacek Dankowski. Doskonale podsumował miniony sezon i nakreślił prognozy na sezon 2025.
Konferencja zakończyła się o godzinie 20:00. Sala pękała w szwach. Dzień jak zwykle znalazł swój finał w postaci wspólnej biesiady przy bigosie, pierogach i doskonałym żurku. Miłym rozmowom nie było końca.
Każdego dnia towarzyszyła nam piękna pogoda. Nie inaczej było w niedzielę 19 stycznia o poranku. Dlatego nikomu nie spiesznie było opuszczać gościnny ośrodek w Bezmiechowej. Przepiękny śnieg i słońce spowalniały wyjazdy do domu. Zwłaszcza, że już na nizinach panowała mgła i było szaro i ponuro.
W Bezmiechowej można połączyć narty z energią wiatru…
Ogromne słowa podziękowania należą się gospodarzom spotkania pod wodzą Arka Bulandy. Jest coś magicznego w tym miejscu. Już wjazd na szybowcową górę budzi emocje. A pobyt w ośrodku na jej szczycie czyni, że wszyscy czują się tu jak u przysłowiowej mamy.
Ach te Bieszczady…. Bieszczady… można się tu pozytywnie zatracić, można serce zostawić…. Dziś mówimy dziękujemy, a serce dopowiada „wrócimy tu już wkrótce”.
Jurek Kolasiński